- Zakonnicy wstawali o 2.00 w nocy, następnie odmawiali modlitwy aż do 5.30, kiedy mieli pół godziny czasu na samotne rozmyślania w kapitularzu. Po odmówieniu modlitwy każdy mnich musiał publicznie wyznaćo swoje grzechy, następnie odprawiano Mszę Św., po czym odbywały się kolejne modlitwy aż do 11.00, kiedy zbierano się na obiad. Do 14.30 bracia oddawali się samotnym rozmyślaniom, modlitwom i pracy. O 16.30 zbierali się na kolację i po odmówieniu kolejnych modlitw o 20.00 kładli się spaćo , obowiązywała bezwzględna cisza nocna. Mnisi spali w ubraniach, aby w każdej chwili byćo gotowym na wezwanie opata
- Reguła św. Benedykta mówiła, że "bezczynnośćo jest wrogiem duszy", dlatego mnisi na przemian pełnili tygodniowe służby w kuchni lub jako lektorzy, którzy czytali modlitwy podczas posiłków. Ponadto każdy z braci był zobowiązany do kilkugodzinnej, codziennej pracy fizycznej w polu lub jako rzemieślnik. Zakonnik mógł byćo zwolniony z prac fizycznych ze względu na ważną funkcję lub stan zdrowia. Ważną rolę w klasztorze pełnił szafarz, który dbał, by mnichom nie zabrakło jedzenia, odzieży oraz narzędzi do pracy. Furtian z kolei pilnował by nikt niepowołany nie dostał się do klasztoru, zawiadamiał o przybyciu pielgrzymów czy gości, których Cystersi zawsze chętnie i z pokorą podejmowali. Istniała zasada, że każdemu przybyszowi sam opat obmywał nogi
- Mnisi nie mieli prawa rozporządzaćo samodzielnie nawet własnym ciałem i wolą, dlatego nie mogli niczego posiadaćo na własnośćo , wszystko było wspólne, chyba, że opat zarządził inaczej. Każdy mnich otrzymywał kukullę (szeroka suknia z rękawami), tunikę, pończochy, buty, pas, nóż, rylec, igłę, chustkę do nosa oraz tabliczki do pisania. Reguła św. Benedykta potępiała wszelki zbytek, mnisi mieli prawo do porcji chleba oraz dwóch ciepłych posiłków dziennie. Zakonnicy winni byli wystrzegaćo się potraw mięsnych, a mięsa zwierząt czworonożnych nie mogli jeśćo wcale. Spali w 20-osobowych celach, nosili skromne ubrania, nie mogli czerpaćo nie tylko zysków, ale nawet satysfakcji z wykonanej pracy. Za najdrobniejsze przewinienia groziła im kara chłosty a nawet ekskomuniki